Dziewięć miesięcy ciąży, kilka przewertowanych poradników na temat opieki nad niemowlakiem, długie godziny spędzone na odwiedzaniu serwisów parentingowych, zaliczony kurs w szkole rodzenia. Nic nie jest w stanie Cię zaskoczyć? A jednak!
Ono tak strasznie charczy!
Wielu młodych rodziców jest zdziwionych, jak głośny potrafi być noworodek. I nie, nie mamy na myśli płaczu, gdy domaga się zaspokojenia podstawowych potrzeb. Myli się ten, komu wydaje się, że niemowlę przede wszystkim spokojnie i bezgłośnie śpi. Jakkolwiek nie nazwać tych dźwięków – charczenie, bulgotanie, postękiwanie, sapanie, chrząkanie, prychanie – zwykle pierwszą reakcją na nie jest chęć natychmiastowego wezwania pediatry („czy on się dusi?”, „ma chyba problemy z oddychaniem...”, „jest chora!”) lub chociaż zainstalowania monitora oddechu. Spokojnie! W większości przypadków te niepokojące odgłosy są zupełnie naturalne.
Pamiętajmy, że w pierwszych tygodniach dziecko przystosowuje się do warunków życia zupełnie odmiennych od tych, które poznało w brzuchu mamy. Jego oddech – początkowo płytki, z możliwymi bezdechami, z czasem stabilizuje się. Krztuszenie się spowodowane jest nadmiarem śliny, której przełykanie maluch dopiero uczy się koordynować. Inne, dziwne dźwięki mogą być efektem wiotkiej krtani – przypadłości typowej dla niemowląt, zwykle ustępującej bez lekarskiej ingerencji.
Uszczypnięcie bociana i cała reszta
O występowaniu słynnego trądziku niemowlęcego czy potówek wiedzą niemal wszyscy przyszli rodzice. O „uszczypnięciu bociana” (czerwony trójkącik na czole lub karku) czy „pocałunku anioła” (czerwone plamy na powiekach) słyszą zwykle po raz pierwszy, gdy zobaczą je na ciele swojego noworodka.
Pod tymi poetycko brzmiącymi nazwami kryją się niegroźne znamiona naczyniowe, które przed ukończeniem pierwszego roku życia dziecka powinny zniknąć. Zanim to jednak nie nastąpi, nie raz zauważycie, jak stają się bardziej intensywne – zwykle podczas płaczu dziecka, wysiłku, przegrzania.
Co z tymi nogami?
Tym, co zaskakuje i niepokoi rodziców w pierwszych tygodniach życia noworodka, są też jego nogi i stopy. A dokładniej mówiąc – ich skrzywienie. Zwykle nie jest to jednak żadna wada, ale efekt przebywania przez długie miesiące w pozycji embrionalnej w łonie matki. Podkurczone, łukowate nóżki i stopy skierowane do wewnątrz powinny się z czasem samoistnie prostować.
Nie martw się więc na zapas, ale obserwuj dziecko. Pamiętaj o regularnym podawaniu dziecku witaminy D, niezależnie od tego, czy karmisz własnym pokarmem, czy mlekiem modyfikowanym (zapobiega krzywiźnie), stymuluj rozwój ruchowy malucha, baw się nóżkami i stopami dziecka („Jedzie rowerek na spacerek”, łaskotanie, dmuchanie w stópki). Nie zmuszaj malucha do stawania, chodzenia – wszystko w swoim czasie!