Nauka w domu znana jest od lat. Niektórzy rodzice już dawno temu zrezygnowali z tradycyjnej edukacji w szkołach, by samodzielnie uczyć dzieci w domu. W ostatnim czasie domowej szkoły posmakowali wszyscy rodzice, których dzieci zostały skierowane do nauki zdalnej przez pandemię koronawirusa. Nie zawsze jest to łatwe zadanie, tym bardziej, gdy na pracę z dzieckiem zostaje mało czasu po wykonaniu swoich codziennych obowiązków. Zobacz nasz poradnik o tym, jak uczyć dziecko w domu, z jakich materiałów korzystać oraz jakie są wady i zalety tego rozwiązania.
Edukacja domowa. Wady i zalety
Samodzielne nauczanie dziecka w domu ma coraz więcej zwolenników niż przeciwników. To zapewne zasługa nowoczesnego podejścia do edukacji dużej rzeszy rodziców, ale i pogarszający się poziom kształcenia w szkołach publicznych, na który bardzo często narzekają rodzice. Dlatego wielu z nich, jeśli ma takie możliwości (głównie chodzi o czas i zasoby), stara się zrezygnować z tradycyjnych szkół na rzecz pozostawienia dziecka w domu i samodzielnego przerabiania materiału szkolnego.
Jakie są zatem zalety takiego rozwiązania? Przede wszystkim bardzo indywidualne podejście do ucznia, do którego dopasowuje się materiał, tempo i potrzeby. W szkole nie mamy takiej możliwości, a wielu nauczycieli chce jedynie przerobić materiał, odhaczyć temat i iść z nauką dalej, nie zawsze zwracając uwagę na to, czy dzieci przyswoiły wiedzę czy nie. Lub wręcz odwrotnie – szkoła nie ma propozycji dla uczniów, którzy wyprzedzają swoją klasę i kolegów, a ci najbardziej wybitni po prostu się nudzą i powtarzają prosty dla nich materiał. Co ważne, w domu można skupić się na materiale ciekawym lub przydatnym z punktu widzenia dziecka i rodzica, zamiast przerabiać tak zwaną podstawę programową. Znaczenie mają również czas i możliwości skupienia się dziecka. W końcu wiadomo, że młodsze maluchy nie są w stanie wysiedzieć szkolnych 45 minut i dłuższe przyswajanie nawet najprzyjemniejszej i najciekawszej wiedzy je męczy. Dlatego domowe nauczanie można dopasować do jego możliwości, przerywając naukę czasem na zabawę, a nawet spacerem. Spacer, wyjście do parku czy muzeum może być świetną lekcją, na którą dość rzadko można liczyć w klasycznych szkołach. Wizyta na podwórku może zamienić się w fascynującą lekcję przyrody, zwykłe zakupy mogą stać się praktyczną lekcją matematyki, a odwiedziny muzeum czy pobliskiej galerii sztuki nauczą historii bądź obcowania z kulturą. Domowa szkoła to także wiele okazji do zabawy, a nic tak szybko nie rozwija i nie uczy małych umysłów, jak właśnie bliska ich sercom rozrywka.
Wspólna nauka w domu świetnie integruje rodzinę i wpływa na rodzinne stosunki. W końcu jeszcze więcej macie okazji, by być razem, poznawać się wzajemnie i wspierać. Wielu rodziców podkreśla, że w sytuacji, gdy przynajmniej dwoje dzieci korzysta z nauczania domowego, dzieci uczą się od siebie nawzajem, czerpią inspirację i wiedzą, jak właściwie się wspierać. Innymi słowy – nauczanie zdalne może zapewnić co najmniej poprawne i życzliwe stosunki rodzinne. Dzieci przy okazji uczą się odpowiedzialności i dobrej organizacji, bo w końcu muszą pilnować terminów egzaminów, jeśli takie narzuca na nie wymóg prawny (chodzi o egzaminy potwierdzające wykształcenie). Maluchy nie uczą się dla ocen, dla nauczycieli czy rodziców, a same dla siebie, co w nauce domowej jest znacznie prostsze do osiągnięcia. Tym samym szkolne ocenianie nie jest źródłem poczucia własnej wartości u dzieci, a to z kolei korzystanie wpływa na psychikę młodych ludzi.
Nie tylko dzieci uczą się dzięki nauczaniu zdalnemu. Rodzice mogą czerpać mnóstwo wiedzy poprzez poszerzanie własnych horyzontów, potrzebne do przekazywania wiedzy i umiejętności dzieciom. Nauczanie domowe to także niezła lekcja organizacji, kreatywności i umiejętności komunikacyjnych oraz otwartości na świat. W końcu dzieci muszą za normalne uznać to, że one uczą się w domu, a większość ich kolegów i koleżanek w szkole – i to też jest w porządku!
Niestety, róża ma też kolce i nauczanie w domu ma pewne wady. Jako najpoważniejszy zarzut wymienia się o brak kontaktu z rówieśnikami, co wypływa na to, że dzieci mniej się socjalizują i w przyszłości mają trudności z nawiązywaniem kontaktu z innymi. Oczywiście, nie jest to reguła, ale jedynie pewne niebezpieczeństwo, że tak się stanie, jeśli rodzice nie zadbają właściwie o to, by dziecko miało przyjaciół i prawidłowe kontakty z osobami w ich wieku. Szkoła zdecydowanie to ułatwia, ale na pewno nie jest to jedyna możliwość. Są kuzynki, dzieci sąsiadów, przyjaciół i podwórka blisko domów, gdzie dzieci bawią się ze sobą – wtedy nie ma znaczenia, kto chodzi do szkoły, a kto nie. Kolejnym problemem może okazać się… wykształcenie rodziców i ich umiejętności przekazywania wiedzy. Nie zawsze poziom wiedzy jest wystarczający, a z doświadczeniem w nauczaniu może być jeszcze gorzej, szczególnie jeśli pod uwagę weźmiemy wyższe stopnie nauczania niż klasy pierwsze szkoły podstawowej. Najtrudniejszymi zagadnieniami mogą okazać się języki obce, matematyka, chemia i fizyka, chociaż zdarza się, że i historia nastręcza pewnych trudności.
Nie bez znaczenia na jakość kształcenia ma samozaparcie rodziców oraz ich możliwości organizacyjne. Bardzo ważne, by byli konsekwentni, nie odpuszczali nawet wtedy, gdy bardzo im się nie chce oraz by byli wymagający, co bywa trudne względem własnych maluchów (i utrzymania dyscypliny podczas nauczania). Jedno z rodziców, by mieć czas dla dzieci, uczyć się i nimi zajmować, w czasie, kiedy reszta rówieśników jest w szkole, musi zrezygnować z pracy zarobkowej – a przynajmniej takiej na miejscu w firmie czy na pełen etat. Połącznie roli rodzica, nauczyciela i jednoczesna praca zazwyczaj nie działają dobrze i po jakimś czasie trzeba wybrać jedną z nich. Bycie ze sobą non stop to też nie zawsze najlepsza z możliwych opcji, bo powoduje więcej konfliktów, kłótni i problemów. Szczególnie, gdy jesteście ze sobą cały czas i nie ma klasycznego podziału na to, co domowe, szkolne czy nawet „pracowe”.
Jak powinna wyglądać nauka w domu?
Nauka domowa nie jest w Polsce nowością, jednak korzysta niej zaledwie kilka lub kilkanaście tysięcy uczniów. Dużo częściej w domu uczą się Amerykanie, Belgowie, Australijczycy i Anglicy. W naszym kraju nauka w domu jest możliwa, jednak zgodnie z prawem, na taki rodzaj kształcenia powinien zgodzić się dyrektor szkoły, do której zgodnie z miejscem zamieszkania powinni chodzić uczniowie. Ponadto dziecko powinno mieć specjalne zaświadczenie z placówki psychologiczno-pedagogicznej, które potwierdza jego gotowość do podjęcia tego rodzaju nauki. Szkoła co jakiś czas sprawdza postępy w nauce dziecka poprzez specjalne testy, a na koniec każdego roku szkolnego uczeń otrzymuje świadectwo.
By uczyć dziecko w domu, trzeba mieć co do tego konkretny plan działań. Rozpisany nie na tydzień czy miesiąc, ale co najmniej na najbliższy rok. Pomocą w opracowaniu takiego planu może być podstawa programowa, która świetnie spisze się, jako inspiracja do działań i konkretnych tematów i zagadnień, jak należy omówić z dzieckiem, zależnie od jego wieku i potrzeb. Plan dobrze jest wydrukować, by móc odznaczać to, co dziecko już umie i co można uznać za nauczone. Warto przy tym pamiętać, że nauczanie w domu nie może być zwykłym przeniesieniem nauczania ze szkoły do domu, a powinno się od niego różnić (w końcu o to tu chodzi, prawda?). Trzeba ustalić konkretne zasady, jakimi będziemy kierować się przy nauczaniu.
Nauczanie domowe. To może się przydać!
By uczyć dziecko samodzielnie w domu, trzeba się dobrze do tego przygotować. I mamy tu na myśli nie tylko plan działania, ale i odpowiednie artykuły szkolne, kreatywne oraz książki i podręczniki dobrane do wieku i wiedzy dziecka. Gdzie ich szukać? Oczywiście, najlepszą odpowiedź na to pytanie przynosi Internet i jego nieograniczone zasoby. W sieci znajdziemy poradniki o tym, na jakich materiałach najlepiej pracować oraz mnóstwo inspiracji w postaci historycznych filmików, biologicznych i chemicznych eksperymentów oraz matematycznych zagadek, opowiedzianych w prosty sposób. W Internecie znajdziemy ćwiczenia, fragmenty podręczników, materiały do nauki, dużo wzorów i wykrojów do wydrukowania. Tak, wydrukowania. Małe dzieci nie mogą uczyć się wyłącznie na komputerze czy tablecie, a potrzebują do tego celu zwykłego papieru, zeszytu i kolorowego bloku. Dlatego w każdym domu, w którym postanowiliśmy uczyć dziecko samodzielnie, poza komputerem i dostępem do Internetu, niezwykle ważnym urządzeniem jest drukarka, najlepiej dająca możliwość drukowania w kolorze.
W domowej nauce przydają się wszelkie fiszki do nauki. I nie chodzi nam wyłącznie o fiszki do nauki języków obcych, ale również do nauki innych przedmiotów, jak język polski, historia, biologia i część przedmiotów ścisłych. Trzeba postawić na możliwie różnorodne formy pracy z dzieckiem, by aktywizować je odpowiednio i pokazywać różnorodność w podejściu do nauki i pracy własnej. Co prawda, w domu nie zadaje się „pracy domowej”, ale już proste zadania do wykonana samodzielnie w wolnym czasie zdecydowanie tak. Warto postawić na drukowane materiały z sieci, różne mapy i atlasy, dostępne filmy edukacyjne, historie, które lepiej niż rodzice samodzielnie wyjaśnią jakieś zjawisko, ale też eksperymenty w domowym zaciszu, wyjścia na zewnątrz i lekcje „organoleptyczne”, czyli w parku, muzeum czy nawet na wspomnianych wyżej zakupach. Jedną z najlepszych metod nauki jest zabawa, która sprawia maluchowi frajdę, przy czym trzeba pamiętać, żeby faktycznie z danej zabawy wynikała dla dziecka jakaś nauka, a nie jedynie harce – w przeciwnym wypadku nasz czas możemy uznać, jako zmarnowany. Dzieci uwielbiają oglądać filmy i bajki, dlatego pozwólmy im to robić! Jednak i tutaj możemy przemycić nieco nauki, gdy na przykład będziemy oglądać materiały wizualne w języku angielskim lub o takiej treści, która jest edukacyjna i opowiada prawdziwe historie albo takie zakończone morałem.
Ważnym pytaniem jest kwestia czasu. Ile czasu uczyć się z dzieckiem w domu? Nie ma na to żadnej konkretnej reguły. Wszystko zależy od dziecka, jego predyspozycji i ochoty do przyswajania wiedzy. Najmłodszych jednak nie powinniśmy obciążać jedną bądź dwiema godzinami domowej szkoły dziennie, natomiast starsze są w stanie wytrzymać dużo więcej, nawet pięć godzin nauki (z przerwami oczywiście).