Opalanie się, kąpiele w morzu, jeziorze lub rzece, przeplatane spożywaniem lodów, gofrów i zapiekanek – niektórym nic więcej nie potrzeba latem do szczęścia. Ale są i tacy (zarówno wśród dzieci, jak i dorosłych), których „roznosi” po godzinie leżenia plackiem na słońcu, a pływanie po kilku wejściach do wody przestaje być atrakcyjne. Podrzucamy pomysły na aktywny wypoczynek.
Sporty plażowe
Plażowe wersje siatkówki czy piłki nożnej cieszą popularnością wśród dzieci i ich opiekunków, ale wzbudzają też częstokroć niechętne spojrzenia innych wypoczywających. Radosne okrzyki, zacięte zagrzewanie do boju członków rodziny, czy piłka wpadająca wprost za czyjś parawan może stać się przyczyną wielkiej plażowej awantury. Dajmy dzieciom dobry przykład i zachęcajmy je do przestrzegania zasad dobrego wychowawnia również na plaży. Nie ma jednak powodu, byśmy całkowicie zrezygnowali z popularnych gier. Znajdźmy odrobinę wolnego miejsca oddalonego od skupisk ludzi (o ile to możliwe) i cieszmy się sportem w wersji plażowej.
Jeżeli zamierzamy grać w siatkówkę lub nogę, zastąpmy tradycyjne piłki ich dmuchaną wersją. Będzie to z jedej strony miłe urozmaicenie, z drugiej zaś niewielki ukłon w stronę współplażowiczów – dmuchana piłka, która poleci nie tam, gdzie trzeba, narobi trochę zamieszania, ale nie wyrządzi poważniejszych szkód. Aby rozgrywki stały się jeszcze atrakcyjniejsze, warto zainwestować w dmuchane bramki czy „siatkę” (można je postawić na ziemi, ale też wykorzystać podczas gier wodnych).
Złap mnie, jeśli potrafisz!
Od lat wielką popularnością na naszych plażach cieszą się gra w ringo, frisbee czy catch ball. Każda z tych aktywności polega na rzucaniu i łapaniu przez innych uczestników gry gumowego kółka (ringo), plastikowego lub piankowego dysku (frisbee) czy piłki (łapanej w rakietę pokrytą rzepem – catch ball). To świetna rozrywka, okazja do rozruszania się i spalenia zbędnych kalorii, ale tak jak w przypadku typowych gier zespołowych, potrzeba do niej nieco miejsca.
Nie sposób nie wspomnieć też o rzucaniu bumerangu, jednak zdecydowanie odradzamy robienie tego na plaży. Pamiętajmy, że prawdziwe bumerangi to rodzaj ręcznie miotanej broni, a wiara, że rzucone narzędzie do nas wróci, może skończyć się nie tylko naszym rozczarowaniem, ale i bolesnym urazem u osoby, w którą taki bumerang uderzy. Zabawkowe bumerangi nie są oczywiście tak ciężkie jak prawdziwe i możliwość zranienia nimi jest mniejsza, niemniej jednak nie polecamy zabierania tej zabawki na plażę.
A może gra w boule?
Alternatywą dla dynamicznych gier plażowych mogą być boule. Choć ta gra wydaje się dużo spokojniejsza (a na pewno mniej wyczerpująca), to również potrafi dostarczyć nie lada emocji! Do zabawy potrzebny będzie zestaw kul (buli – w oryginale powinny być ciężkie, wykonane ze stali nierdzewnej lub innego stopu, ale w sklepach sportowych i zabawkarskich dostępne są też boule plastikowe, odpowiedniejsze dla młodszych dzieci). Gra w boule (inaczej petanque, petanka) to zabawa rodem z Francji łącząca w sobie elementy rozgrywki towarzyskiej i zadania zręcznościowego. Każdy z zawodników dysponuje określoną liczbą kul, a jego zadaniem jest umieszczenie ich jak najbliższej świnki – wspólnego dla wszystkich graczy elementu będacego wyznacznikiem wyników rywalizacji.
Gra w boule doskonale sprawdza się na plaży, choć według oryginalnych zasad gra się w nią na utwardzonym placu. Jeżeli gramy z młodszymi dziećmi, nie potrzebujemy do niej bardzo dużo miejsca, a ryzyko narażenia się sąsiadom z ręcznika obok jest dużo mniejsze, niż w przypadku siatkówki plażowej. Zabawa potrafi być jednak bardzo wciągająca. Spróbujcie!