Dziecko rodzące się z wyjątkowo bujną czupryną wzbudza zainteresowanie i wesołość. Nieświadomie kojarzymy niemowlaka raczej z „kilkoma włoskami na krzyż”, które z czasem stają się coraz mocniejsze. Co jednak robić, gdy tak się nie dzieje?
Włosy niemowlęcia
Włosy pojawiają się na ciele dziecka, gdy przebywa jeszcze w brzuchu mamy. Jest to tak zwane lanugo – meszek płodowy pokrywający skórę maluszka nie tylko na głowie. Owłosienie to w pozostałych partiach ciała zanika pod koniec ciąży, a jego pozostałością jest właśnie ów delikatny puszek na główce w momencie narodzin. Z czasem i on zaniknie, a w jego miejsce pojawią się „prawdziwe” włosy. Dlatego gdy dziecko jest malutkie, nie powinniśmy przejmować się, że jego włoski są słabe i rzadkie, ani tym bardziej przeprowadzać na własną rękę żadnych kuracji wzmacniających.
Główkę niemowlęcia należy myć i czesać. Początkowo nie potrzebuje ono szamponu, podczas kąpieli przemywamy główkę wodą z płynem do kąpieli bądź samą wodą. Jeżeli kąpiemy dziecko codziennie, włosków nie musimy myć za każdym razem – wystarczy zadbać o nie co 2-3 dni. Sporo dzieci lubi jednak kąpiele i niemal całkowite zanurzanie ciała. A ponieważ unikanie moczenia uszu należy już do pielęgnacyjnych mitów, myjmy dziecko tak, jak uważamy za słuszne, jednak zwracajmy uwagę, czy skóra na głowie maluszka nie przesusza się od używanego kosmetyku.
Czesanie małej główki
Od pierwszych dni życia czeszmy główkę naszego brzdąca (np. po kąpieli) nawet, jeśli śmieszy nas i rozczula głaskanie szczotką niemal całkowitej łysinki. Nie przestawajmy, gdy włosków zamiast więcej zrobi się mniej – to nie z winy naszego rytuału, a w związku fizjologicznym wycieraniem się meszku płodowego.
Czesanie niemowlęcia miękką szczotką z naturalnego włosia (absolutnie nie grzebieniem) to prosty i bezpieczny zabieg wzmacniający mieszki włosowe. W ten sposób wykonujemy masaż poprawiający ukrwienie skóry głowy i stymulujemy wzrost nowych, mocnych włosków.
Ratunku, włosy nie chcą rosnąć!
Trudno powiedzieć, kiedy słabymi, rzadkimi włosami u dziecka należy zacząć się martwić, ale do ukończenia 2-3 latek mogą one być właśnie takie, a potem znacząco się poprawić. Być może jednak taka właśnie będzie uroda dziecka – gęstość i grubość włosów zapisaną mamy w genach. Włosy mogą zmieniać się z wiekiem, ale może Wasze dziecko akurat będzie posiadaczem delikatnych, cienkich włosów (które również mogą być piękne!).
U kilkulatka o słabych włoskach można zastosować naturalne i domowe metody wzmacniające. Jedną z nich jest nakładanie olejku ze słodkich migdałów lub kokosowego (u niemowląt świetnie działają na ciemieniuchę!). Można również zastosować płukankę ziołową (np. z rumianku). Ważne, aby używać delikatnego szamponu, nie podrażniającego skóry głowy, przeznaczonego specjalnie dla dzieci.
Pamiętajmy, że nigdy nie stosujemy na dziecięce głowy „dorosłych” szamponów, odżywek, wcierek wzmacniających, ani też żadnych leków. Jeżeli skóra głowy i włosy dziecka wzbudzają nasze obawy, skonsultujmy się w tej sprawie z lekarzem.